Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Unia Europejska razem z administracją prezydenta Bidena usiłują wymusić na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ przyjęcie rezolucji, która w swoich zapisach uznaje aborcję za prawo człowieka. Faza negocjacji z delegatami na temat tej rezolucji jest już w końcowej fazie. Deklaruje ona dostęp do bezpiecznej aborcji (tzn. legalnej) w ramach ramowych założeń polityki, którą rządy powinny realizować, aby zapewnić promocję i ochronę praw człowieka, wszystkich kobiet oraz ich zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego.

Pomimo sprzeciwów, wielokrotnie zgłaszanych przez delegatów z krajów, które chronią życie dzieci w łonie matki, w rezolucji pozostały umieszczone kontrowersyjne zapisy zawierające nowe sformułowania. Ma ona zostać wstępnie zaakceptowana do końca sierpnia br.

Przyjęcie tej rezolucji, włącznie z proponowanymi wyrażeniami, byłaby znaczącym zwycięstwem lobby proaborcyjnego w zakresie promocji praw aborcyjnych po latach stagnacji w podejmowaniu tej tematyki podczas debat ONZ. W efekcie dałaby ona jednoznaczny mandat agendom ONZ do promowania aborcji jako prawa człowieka.

W ciągu ostatniej dekady, podczas negocjacji na temat kolejnych rezolucji, sformułowanie o bezpiecznej aborcji zawsze było odrzucane. Obecnie wymuszenie włączenia tego nowego wyrażenia do rezolucji stało się priorytetem dla tzw. postępowych krajów Zachodu, w tym głównych potęg Unii Europejskiej i administracji prezydenta Bidena.

Japoński dyplomata, który prowadził negocjacje, reprezentował twarde stanowisko, że delegaci nie mogą niczego usuwać ani dodawać do zaproponowanych sformułowań dotyczących aborcji, co w praktyce zamknęło możliwość jakichkolwiek ustaleń. Pomimo wielokrotnego zgłaszania sprzeciwów przez całe lato, język promujący aborcję pozostał w projekcie rezolucji bez zmian. Wielu delegatów było zdezorientowanych i rozczarowanych tym nieprzejednanym stanowiskiem i nawet kwestionowało dobrą wolę delegacji krajów – wnioskodawców tej rezolucji.

Osoby z bliska obserwujące rozmowy, dotyczące ostatecznej wersji raportu, w wywiadzie dla C-Fam podkreślały, że ani jeden akapit całej rezolucji nie został w pełni uzgodniony z delegatami przed ostatecznym złożeniem projektu, co nastąpiło w bieżącym tygodniu. Jest to znaczące odejście od starej procedury, obowiązującej w przestrzeni dyplomatycznej, dotychczas stosowanej podczas negocjacji dotyczących raportów Zgromadzenia Ogólnego.

W tej sytuacji piętnaście krajów próbowało zablokować przedłożenie rezolucji – bez skutku.

Delegaci byli jeszcze bardziej zdezorientowani faktem, że Unia Europejska wydawała się manipulować negocjacjami. Kilka państw członkowskich UE, które są jednymi z głównych zwolenników rezolucji, prowadziło te rozmowy w bardzo agresywny sposób.

Nie jest to zwyczajnie stosowana procedura w negocjacjach Zgromadzenia Ogólnego. W normalnym postępowaniu główni wnioskodawcy nie są jednocześnie negocjatorami w sprawie zaakceptowania ich postulatów. Ich zadaniem są jedynie wyjaśnienia ułatwiające negocjacje.

Delegacje wielu krajów nie tylko sprzeciwiały się zawartym w rezolucji sformułowaniom dotyczącym aborcji, ale również wyrażały obawy odnośnie samego języka i nowych terminów, które mogłyby zostać użyte do wspierania polityki promującej homoseksualizm i transpłciowość pod pretekstem zajęcia się przemocą seksualną, której ofiarami są głównie kobiety.

Przyjęty tekst, dotyczący aborcji, sprzyja uznaniu jej za międzynarodowe prawo człowieka, ale nie całkowicie, ponieważ zawiera zastrzeżenie: gdzie takie usługi są dozwolone przez prawo. Ponadto konkretny termin bezpieczna aborcja nie uzyskał powszechnej akceptacji przez państwa członkowskie ONZ, gdyż język wiążący aborcję z prawami człowieka był przez wielu delegatów podczas negocjacji uznany za jeszcze bardziej kontrowersyjny.

Egipt, Bahrajn i Arabia Saudyjska w czerwcu zaproponowały poprawkę usuwającą termin bezpieczna aborcja z rezolucji Rady Praw Człowieka. Poparła go mniej więcej połowa głosujących członków Rady.

Wcześniej w dokumentach Zgromadzenia Ogólnego ONZ termin ten wywołał kontrowersje, gdy usiłowano go włączyć do dwuletniej rezolucji w sprawie przemocy wobec kobiet, wnioskowanej przez Francję i Holandię. Obie delegacje są zdeklarowanymi zwolennikami wprowadzenia międzynarodowego prawa do aborcji.

Wspomóż obronę życia

Promowanie dostępu do aborcji jako prawa człowieka jest szeroko rozumiane jako podważanie konsensusu, ustalonego w 1994 roku podczas Międzynarodowego Szczytu nt. Ludności i Rozwoju w Kairze, że aborcja jest kwestią rozstrzyganą w ustawodawstwie krajowym bez ingerencji z zewnątrz, a rządy powinny pomagać kobietom w unikaniu aborcji i dbać o dobrostan zarówno matki, jak i jej dziecka przed i po porodzie.

Tzw. postępowe kraje zachodnie przez prawie trzy dekady próbowały usunąć te zastrzeżenia poprzez propozycje różnych agend ONZ. Wiele z nich już rutynowo promuje pojęcie bezpiecznej aborcji pod hasłem zdrowia i praw reprodukcyjnych, zwłaszcza Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), Fundusz Ludnościowy ONZ (UNFPA) oraz agenda ONZ ds. Równości Płci i Uwłasnowolnienia Kobiet. Dotychczas robią to jednak w dużej mierze z własnej inicjatywy, bez mandatu Zgromadzenia Ogólnego opartego na międzynarodowym konsensusie..

 

Źródło: C-FAM, opracowanie własne – 19 sierpnia 2021 r.

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.