Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

W zachodnim regionie Kenii opieka nad dziećmi tradycyjnie należy do obowiązków matek. Pomimo tych kulturowych barier metoda kangurowania, podejmowana także przez ojca, pomaga mężczyznom bardziej praktycznie angażować się w ratowanie swoich przedwcześnie urodzonych dzieci.

W Kenii około 50 000 niemowląt umiera przed ukończeniem pierwszego roku życia. Wiele z tych dzieci rodzi się przedwcześnie lub z niską wagą urodzeniową. Ostatnio udowodniono, że opieka polegająca na tzw. kangurowaniu znacznie zwiększa szansę tych dzieci na przeżycie.

Kangurowanie to opieka nad noworodkiem polegająca stałym kontakcie skóra do skóry, co zapewnia bliską obecność i ciepło ciała rodzica. Metoda ta jest wyjątkowo korzystna w tamtym regionie Afryki, gdzie często brakuje inkubatorów i szans na intensywną opiekę medyczną. Dzieci objęte kangurowaniem znacznie szybciej zyskują na wadze i są szybciej wypisywane do domu.

Wielu ojców w zachodniej Kenii decyduje się na pomaganie swoim żonom w kangurowaniu, zarówno w szpitalu, jak i później w domu. Biorąc pod uwagę obiektywne trudności, które powoduje brak prądu i olbrzymie odległości do wiejskich szpitali, gdzie poziom opieki nie jest najlepszy, wielu rodziców nie na nawet szans dotrzeć tam na czas porodu.

Teresa Akung, kenijska instruktorka kangurowania, twierdzi, że do tej pory z tej metody skorzystało około 9 000 dzieci. – Prowadziliśmy wiele akcji poradniczych, gdyż u nas głównie matki otaczają troską swoje przedwcześnie urodzone dzieci. W lokalnej kulturze większość ludzi myśli, że urodzenie wcześniaka to jakieś przekleństwo. Wmawiają matce, że być może zrobiła coś, co sprawiło, że urodziła bardzo małe dziecko. Tak więc rozmawiamy o tym, wyjaśniamy sytuację, uczymy i staramy się unieszkodliwiać mity dotyczące wcześniaków – powiedziała.

Jedna z matek, Anita Makwata, niedawno została przyjęta do pokoju kangurowania. Bardzo szybko waga jej dziecka poprawiła się z 1500 do 1900 gramów. Jej mąż Jackton pomagał jej, także podejmując się kangurowania. Podczas wywiadu dla mediów powiedział: Nie jest to łatwe, ale cieszę się, że mogę pomóc mojej żonie. Wiem, że niewielu mężczyzn zgodzi się przyjść i opiekować się dzieckiem,, ale ja dziękuję za to Bogu.

Pokreślił też: - dobrze jest być tak blisko swojego dziecka, nie tylko po to, by zapewnić mu wystarczająco dużo miłości, ale także ze względu na jego zdrowie. Ludzie mogą się z ciebie śmiać lub cię wyśmiewać, ale to wszystko robi się nieważne, gdy angażując się udowadniasz im, że są w błędzie. Ten pogląd, że wychowywanie dzieci należy tylko do matki, należy już do przeszłości, a skoro mnie się udało, to mam nadzieję, że inni również zmienią przekonanie, że opieka i wychowanie dzieci należą tylko do kobiet.

Szpital w Webuye, przemysłowym mieście w okręgu Bungoma w zachodniej Kenii, odnotowuje dużą liczbę rodzących się wcześniaków. Służby medyczne z dużym poświęceniem starają się szkolić oboje rodziców w zakresie stosowania metody kangurowania. Grace Oniang’o, ordynator szpitalnego oddziału noworodków, wyjaśnia: - Wyzwanie, przed którym zazwyczaj stajemy, polega na tym, że te matki są bardzo zmęczone i od czasu do czasu potrzebują wsparcia i szansy na odpoczynek. Potrzebują więc pomocy mężów, aby przeszli przeszkolenie w kangurowaniu i podjęli to zadanie.

I dodała: - w krainie Luhya [Zachodnia Kenia] panuje przesąd, że mężczyźni nie opiekują się noworodkami. Jednak my inicjujemy szkolenia dla tatusiów, którzy stopniowo akceptują osobiste podjęcie się kangurowania dla dobra swoich dzieci. Mamy już czterech tatusiów, którzy zaangażowali się osobiście, ale niektórzy mają duże obawy i wątpliwości, więc czasami potrzebują dodatkowego wsparcia. Jeżeli ojciec przyjdzie i zobaczy, że tylko on jeden to robi, spłoszy się i odmówi dalszej pomocy.

We wsi Buyai, w hrabstwie Bungoma, mieszka Philip Barasa i jego żona Sarah Konywar, Urodziły się im przedwcześnie bliźnięta: Esther i Favour. Oboje stosują kangurowanie swoich maleństw. Właśnie wrócili z dziećmi do domu, gdyż osiągnęły one minimalną wymaganą wagę: 1,9 kilograma. Z tej okazji udzielili wywiadu dla Africa Calling.

Philip, jako tata, który podjął bezpośrednią opiekę nad swoimi wcześniakami, powiedział, że spotkał się napiętnowaniem kulturowym, gdy inni mężczyźni dowiedzieli się, że pomaga żonie w terapii poprzez kangurowanie. – Kiedy widzą mężczyznę praktykującego kangurowanie, postrzegają go jako kontrolowanego przez żonę, ale w rzeczywistości wcale tak nie jest. Gdyby nie nasz wspólny wysiłek, jaki włożyliśmy w opiekę nad naszymi dziećmi, nie moglibyśmy tak szybko zostać wypisani ze szpitala. I dodał: Kiedy kanguruję moje dzieci, czuję się znakomicie, bo robię to z potrzeby serca. To po prostu wyraz miłości ojca do dziecka.

Rzecznik prasowy Right To Life UK, Catherine Robinson, powiedziała: - Kangurowanie nie tylko ratuje życie wcześniaków w Kenii, ale także pomaga ojcom nawiązać emocjonalną więź z ich nowonarodzonymi dziećmi pomimo zwyczaju, że powinna się nimi zajmować tylko matka. Również w Tanzanii i Ugandzie zaczęto stosować tę metodę opieki nad wcześniakami. Wprowadzają ją także kolejne kraje: Rwanda, Komory, Nigeria, Togo, Mali i Niger.

Więcej informacji TUTAJ

Udostępnij tę informację

 

Źródło: Right to Life GB, opracowanie własne – 21 sierpnia 2021 r.